Mówi, że my Polki jesteśmy Warte Miliony, a Polak Potrafi to wciąż nasza wizytówka. „Dajcie nam deskę, za chwilę będzie stół”
Jak walczyć o siebie, nie poddawać się, upadać, by wstawać silniejszym, jak być dumnym Polakiem na emigracji? Wszystko to w wywiadzie z Polką, która lubi brzmieć, wyglądać jak Polka w Holandii.
Monika Brinkman-Mączka, Polka w Holandii, która po wyboistej drodze spełniła marzenia małej dziewczynki. Obecnie właścicielka salonu fryzjerskiego Hair Spa Magma, żona holenderskiego ex polityka.
Mówi, że my Polki jesteśmy Warte Miliony, a Polak Potrafi to wciąż nasza wizytówka. „Dajcie nam deskę, za chwilę będzie stół”
Jak walczyć o siebie, nie poddawać się, upadać, by wstawać silniejszym, jak być dumnym Polakiem na emigracji? Wszystko to w wywiadzie z Polką, która lubi brzmieć, wyglądać jak Polka w Holandii.
Warszawa, Wrocław. Dwa różne miasta i dwa różne marsze. Jak Polacy świętowali swój dzień Niepodległości w Polsce. Obiektywnie w obiektywie, dwa wydarzenia i rozmowa z organizatorem jednego z nich.
Warszawa, Wrocław. Dwa różne miasta i dwa różne marsze. Jak Polacy świętowali swój dzień Niepodległości w Polsce. Obiektywnie w obiektywie, dwa wydarzenia i rozmowa z organizatorem jednego z nich.
Mieszka od ponad trzydziestu lat w Holandii, studiowała we Francji. Tworzy swoje prace od lat, jest kuratorem wernisaży, w których równie często wystawia swoje prace. Kim jest i czy nadal czuje się Polką? Niewątpliwie jest jednym z twórczych ambasadorów Polski w Holandii, bo właśnie tacy ludzie jak ona, wyjątkowi kształtują nasz pozytywny wizerunek.
Mieszka od ponad trzydziestu lat w Holandii, gdzie tworzy swoje prace. Studiowała we Francji. Jest kuratorem wernisaży, w których równie często wystawia swoje prace. Kim jest i czy nadal czuje się Polką?
Niewątpliwie jest jedna z twórczych ambasadorów Polski w Holandii, właśnie tacy ludzie jak ona, wyjątkowi kształtują nasz pozytywny wizerunek na świecie.
„Muzykanci”, czyli w gwarze mazurskiej BERKLEJDY. Taką właśnie nazwę nosi kapela ludowa działająca od maja 2007 r. przy Nidzickim Ośrodku Kultury. Powstała ona na potrzeby dożynek. Pierwotnie grupa działała jako nieodłączna część spektaklu „Wesele mazurskie”, przedstawiającego zwyczaje, tradycje, tańce, pieśni oraz gwarę mazurską.
Dożynki w Nidzicy, to impreza, która w sierpniu przyciągnęła i niewątpliwie rozbawiła lokalną społeczność.
Ale czy tylko?
Dożynki określane też jako wyżynki, obżynek, okrężne (od obrzędowego okrążania pól po żniwach), wieńcowe,wieńczyny (od najważniejszego atrybutu – wieńca dożynkowego), to największe święto gospodarskie w rolniczym kalendarzu wegetacyjnym. Termin Dożynek to czas niedługo po święcie Matki Boskiej Zielnej (15 sierpnia) w myśl przysłowia „Na Wniebowzięcie pokończone żęcie”.
za: Państwowe Muzeum etnograficzne w Warszawie
„Jak pisze Zygmunt Gloger z swoim dziele „Rok polski w życiu, tradycji i pieśni” – „Kiedyż się rolnik ma weselić i Bogu pokłonić i ziemi błogosławić i ludziom za pomoc podziękować, jeżeli nie wtedy, gdy pod dach swój zgromadzi owoce pracy mozolnej i zabiegów całorocznych?”.
Ten wyjątkowy w kalendarzu rolnika czas, kiedy zostały zebrane roślinne płody oraz plony zbóż (żyta, pszenicy, jęczmienia, owsa) – najważniejszych upraw na wsi, bo zapewniających codzienny chleb i produkty na posiłki do kolejnych zbiorów – wymagał odpowiedniej oprawy: dobrego końca, czyli podziękowania za zbiory i dobrego początku, który był zaklinaniem sił natury i upraszaniem Boga o obfitość w nadchodzącym roku.
Dożynki są związane z gospodarką folwarczną – wg źródeł sięgają XVI wieku. Jako takie były organizowane przez dziedziców, by podziękować żeńcom za ich pracę w polu przy żniwach: urządzając ucztę i zabawę przy muzyce na dechach. Dla mieszkańców wsi, pojmujących rzeczywistość w sposób mityczny (chociaż i nam dzisiaj, nie jest całkiem obce takie myślenie), ważny był także moment pozostawiania ostatniej kępki zboża, zwanej przepiórką, kozą, pępkiem, wiązanką, przyozdabianej w kwiaty i wstążki, która miała jak wierzono znaczenie magiczne i mógł ją ściąć wyłącznie najlepszy kośnik lub gospodarz i wręczyć gospodarzowi, który rewanżował się tzw. pępkowym, czyli poczęstunkiem. Na Podlasiu i Kurpiach ciągnięto wokół przepiórki po ściernisku kolejno wszystkie dziewczyny-żniwaczki, co nazywano „oborywaniem przepiórki”. Ostatnie kłosy były także wplatane obowiązkowo w wieniec dożynkowy, który wyplatały żniwiarki, pod kierunkiem przodownic – chodziło o połączenie „końca z początkiem”, co miało zapewnić pomyślną wegetację w nowym roku (ziarno z niego dodawano do pierwszego siewu).
Najczęściej kształt wieńca – najważniejszego atrybutu dożynek, nawiązywał do regaliów królewskich, a zwłaszcza korony, splecionych z czterech związanych w górze pałąków, lub słomianych warkoczy. Dekorowano go orzechami, jabłkami i jarzębiną lub niekiedy żywym ptakiem: kogutem, kaczką, kurczętami. Zgodnie ze zwyczajem jeden wieniec lub kilka wieńców niosły dziewczyny-przodownice, a zarazem dziewice. Zanim uformowany ze wszystkich mieszkańców wsi rozśpiewany korowód (znane są bardzo liczne pieśni dożynkowe) dotarł do dworu, najpierw udawał się do kościoła, aby wieniec poświęcić – co dodatkowo nadawało mu mocy.”
za: Państwowe Muzeum etnograficzne w Warszawie
Podczas dożynek grała mazurska kapela z Nidzicy Berklejdy.
„Muzykanci”, czyli w gwarze mazurskiej BERKLEJDY. Taką właśnie nazwę nosi kapela ludowa działająca od maja 2007 r. przy Nidzickim Ośrodku Kultury. Powstała ona na potrzeby dożynek. Pierwotnie grupa działała jako nieodłączna część spektaklu „Wesele mazurskie”, przedstawiającego zwyczaje, tradycje, tańce, pieśni oraz gwarę mazurską. Przetrwała jedynie kapela w składzie: Bogusława Szpandowska (śpiew), Marcin Bąkowski (akordeon, śpiew), Marek Bieńkowski (kontrabas) oraz Jarek Kosobucki (bębny). Kapela uświetnia swoimi występami różne imprezy takie jak dożynki, biesiady mazurskie oraz jest zapraszana na podobne imprezy do ościennych gmin i powiatów. ”
Dlaczego mediom lewicowym tak bardzo zależy na niszczeniu wizerunku organizatorów i jego uczesników, których nazywają faszystami. Na to pytanie, jak i wiele innych znajdziecie państwo odpowiedź w materiale zrealizowanym przez Poolse Media.
11 listopada 2021, w Warszawie odbył się kolejny Marsz Niepodległości. Wyjatkowy i inny niż poprzednie marsze, które są organizowane od lat. Dlaczego mediom lewicowym tak bardzo zależy na niszczeniu wizerunku organizatorów i jego uczesników, których nazywają faszystami. Na to pytanie, jak i wiele innych znajdziecie państwo odpowiedź w materiale zrealizowanym przez Poolse Media.
Jeśli podobają się Państwu nasze programy, prosimy o wsparcie fundacji Poolse Media. Wpłaty można dokanać na konto bankowe Stichting Poolse Media NL66INGB0006696391 Swift: INGBNL2A lub na konto PayPal info@poolsemedia.nl
Czy na Polskę trzeba mieć pomysł? Po powrocie z emigracji trzeba wszystko rozpocząć od nowa. Zapraszamy na odcinek Hoi Polonia, zatytuowany „Powrót na Podlasie”, w którym rozmawiam o takim powrocie z Markiem Zacharko, w jego Chaziajstwie u Zachara.